– dostosowania do stylu i przepisów,
– rozmiaru użytkownika,
– poprawy złamanego machi lub nakago-ana,
– ukrycia znaków ponownego hartowania,
– ukrycia uszkodzeń części dolnej głowni,
– poprawienia „wyglądu”.
Często również poprawiana jest krzywizna – SUGATA TSUKORI. Nie można tu usprawiedliwiać faktu zmiany konstrukcji i jej charakteru. Robi się to bowiem jedynie po to, aby dopasować fragmenty do siebie. Złej jakości głownie przerabia się w celach polepszenia ich wartości. Przekleństwem naszych czasów jest traktowanie głowni japońskich jako doskonałego źródła dochodu. Mam tu na myśli wszystkie te, które dzięki temu, zostały opisane i sprzedane jako nieco lepsze. Zdumiewa fakt, że często płaci się za obiekt fatalnej jakości.
Zwiększanie krzywizny – SORI TSUKE – to czynność bardzo niebezpieczna. Bez rozeznania jaki to materiał, głownia często pęka. Dotyczy to nie tylko głowni bizen ale i tych wykonanych w kontynuacji szkoły czy techniki. Powstałe naprężenia miejscowe, stanowią duże zagrożenie dla pozostałych fragmentów głowni, całość zaś ulega niejednokrotnie kompletnemu zniszczeniu.
Pomniejszanie krzywizny – SORI FUSE – zabieg młotkowania shinogi. Poprzez niedbałe czynności, fragmenty ostrza ulegają odkształceniu w sposób nieodwracalny. Głownie o lekkim „zakrzywieniu” czy deformacji, sprzedawane pod hasłem: używana i wielokrotnie ostrzona, nie mają nic wspólnego z opisaną rzeczywistością. Nawet po małych poprawkach taki miecz również może zostać sprzedany jako coś zupełnie innego. Warto wiedzieć, że uderzenia młotka bardzo deformują płaszczyznę – zmiany strukturalne zasadniczo wpływają na końcowy efekt oszukańczych prac.
Aby uniknąć niespodzianek, głownie mieczowe sprzedawane są w stanie całkowitego lub częściowego zniszczenia. Nie należy jednak podejmować ryzyka bez uprzedniej dokładnej analizy. Możemy być bowiem nabywcami przedmiotu, którego wartość wielokrotnie przewyższa to czym jest naprawdę.
Kolejnym przykładem może być dospawane nakago. Technika zwana NAKAGO TSUKORI, jest „ciemną stroną” poprawek, ponieważ praca przy trzpieniu głowni prawie zawsze zawiera lub ukrywa jakieś oszustwo. Istnieje kilka przyczyn: – skracanie głowni aby nadać nowy kształt, – przeróbka na chisa katana lub o-wakizashi, – wstawienie sygnatury, – dopasowanie długości do potrzeb sprzedaży.
W trakcie tych przeróbek, często dokonuje się wprowadzania płytek kamuflujących. Nikt nie zwraca uwagi na fakt połączenia ze sobą dwóch różnych materiałów. Zagotowanie się ziarna w określonych fragmentach nakago po sztucznym zabarwieniu jest zupełnie niezauważalne. Uzasadnienia często bywają takie, iż nakago poprzez swój wygląd określa wartość głowni. To doskonały sposób na tych, których wiedza o tej broni jest wciąż jeszcze bardzo mała.
Oprócz sygnatury, nakago może więc zmienić kształt, kolor oraz yasurime – czyli ślady nacięć. Warto wspomnieć, że to miejsce może nam wiele powiedzieć zarówno o szkole, jak i o danym warsztacie. Nakago to nic innego jak dowód osobisty każdej głowni. Zmieniając go, zmieniamy wartość całego przedmiotu. Głownia staje się więc bezwartościowa.
Dodatkową czynnością jest zamykanie starych otworów na kołki, wiercąc nowe. To dosyć częsty zabieg w szczególności kiedy zachodzi konieczność dopasowania innej rękojeści. Aby jednak wszystko wyglądało naturalnie, pokrywa się to miejsce sztuczną patyną. Dodatkowo nacina się krawędzie w okolicach habaki i tsuby aby podkreślić zużycie i wiek głowni. Samo habaki oraz tsuba nie mają ujemnego wpływu na szczególne fragmenty głowni. Toteż przy dobrej obserwacji zauważyć można szereg oszustw wobec tego małego fragmentu. Trzpień można postarzeć w sposób dosyć łatwy – należy go podgrzać do takiej temperatury aby ziarno się zagotowało – twarde cząsteczki są wypierane. Zauważalne jest to prawie zawsze przy głowniach shinshinto. To one najczęściej przerabiane są na koto. Technika ta zwana FUTSUKASHI, wypiera twarde fragmenty czy punkty, na powierzchnię.
Do pewnej i ciekawej grupy nacięć na głowni należy horimono – dekoracje mniej lub bardziej okazałe (rysunki lub znaki). To najprostszy sposób kamuflowania pęknięć, dziur czy głębokich rysów trudno usuwalnych. Wtórne szlifowanie nie przynosi efektu, co zmusza często do wprowadzania owych artystycznych fragmentów.
Pewne zamierzone działania sprawiają, że miecz wygląda starzej, lub dziewiczo czyli ubu. Część tych zabiegów wprowadza się świadomie. Głownia mająca wiele pęknięć na ha – ostrzu, jest mocniej kaleczona w celu wprowadzenia w błąd. Taki miecz wygląda jak używany w bitwie, co również podnosi jego prestiż. Niewiele można zrobić z tak zniszczonym fragmentem. Czasem możliwe jest jedynie obniżenie głębokości wcięć. Głownia umiera jednak powoli, atakowana w tych partiach nieodwracalnie przez rdzę.
Skracanie kissaki
Fragment kissaki odcięty i przesunięty do tyłu zaznaczony jest linią czarną. Linia czerwona oznacza granicę nioi pomiędzy martenzytem a częścią austenitu martenzytycznego. Linia biała to fragment fałszowanego przedłużenia granicy nioi w nowym kissaki już po odcięciu. To miejsce nakłuwa się igłą. Część linii hartowania, która dochodzi aż do krawędzi w punkcie A, zostanie teraz zatarta kamieniem lub chemicznie, przez co jej wyrazistość zmaleje o 90%. Sztucznie podniesiona linia utwardzenia linii białej, będzie sprawiała wrażenie naturalnej.

Hamon po przeróbkach będzie wyglądał jak linia niebieska. To oczywiście tylko jedna z propozycji, pomysłowość fałszerzy bowiem nie zna granic.
Przedstawione tu prawdopodobieństwo zmiany kissaki głowni, być może dotyczyć będzie miecza złamanego lub zniszczonego. Takie głownie, jak już wspomniałem, można skracać zarówno od strony rękojeści, jak i od strony opisywanego kissaki.
(C) Janusz Lukaszczyk